niedziela, 20 maja 2012

Piszcie erotyki.

Całujemy stópki! Kajamy się! To ostatnia taka przerwa. Dużo się działo, plany się pozmieniały, no swoją drogą Sodoma i Gomora. Dlatego Scenariusz nastepnym razem będzie, a dziś erotyki. Wiosna się kończy, zdążyć trzeba.

Czym jest erotyk? Najprościej odpowiedzieć sentencją stworzoną na poczekaniu: "miłość miłością, zmysły zmysłami". Czyli inaczej oddajcie Bogu, co boskie, a Cesarzowi, co cesarskie. O ile wyrażamy się jasno, a mam nadzieję, że tak...

Porad, co do pisania, będzie kilka. O ile tematyka miłosna jest szeroka jak modry Dunaj (co pokazał nasz konkurs walentynkowy), o tyle erotyka jest bynajmniej dziedziną wąską, chociaż - czego nie należy mylić - daje szerokie pole do popisu i opisu. Mówiąc prościej: teksty tego typu będą zawsze albo o doświadczeniach fizycznej bliskości albo o pragnieniach doświadczeń. To ostatnie niech pocieszy młodych i nieśmiałych, którzy nie mieli okazji opisać dnia wczorajszego: zawsze mogą opisać sen.

Ad rem:

Najczęściej w erotykach, dzięki Leśmianowi pewnie, dużo jest szczegółów i dużo opisów, dźwięki - głównie szepty - wrażenia dotykowe, smaki... Jednak czasem da się wziąć na warsztat jedno odczucie i opisać je prosto:


Prośba


Rafał Wojaczek
Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno nie mieć mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz



Czasami opisane jest nie-wiadomo-co. Taki malinowy chruśniak, którego słuchamy na płycie winylowej w wykonaniu Grechuty i Jandy, a po ukończeniu lat piętnastu orientujemy się, że to nie było niewinne, ta zabwa malinkami... No dobrze dość prywaty. O to po prostu chodzi, że ciekawym zabiegiem jest opis niedosłowny. Czego świetny przykład mieliśmy w wierszach konkursowych.

Zatem primo: znany nam - mam nadzieję, że wszystkim - chruśniak:




Secundo: dwa teksty z konkursu. Pierwszy, Marzeny Przekwas, o mało co nie otarł się o zwycięską piątkę:


Erotyk niemożebny
czyli w punkcie ksero


delikatnie z tą maszyną
niech pan wciśnie guzik
powyżej rozchylenia widełek
szufladę stuknąć młotkiem
od wewnątrz
jak przy oklepywaniu
na litość boską
nie całą ręką
musi pan wymacać rolkę
ostrożnie nasunąć na igłę
potem już pójdzie


Zaskoczenie było, czytano po kilka razy i się doczytano, ogólnie rzecz ujmując, Literatury przez eL. Drugi tekst, jeszcze z konkursowych, niezwykle prosty, ale... właściwie to zwiewny.


Zbigniew Kozula, "Wizyta":

zmierzwił włosy
i zaraz potem
podniósł spódnicę
a przy okazji
przewrócił wazon
gdy trzasnął drzwiami
już go nie było
niespodziewany
wiatr czy kochanek?

To, do czego zachęcamy, to mimo wszystko do mieszania form. Prostoty charakterystycznej dla współczesności i... mimo wszystko do leśmianizmów, ociekających zmysłami, ze hej. A na koniec, dla odważnych:


Potępienie rozkoszy.



Komentarze jak zawsze mile widziane. Erotyczne również.