środa, 19 października 2011
niedziela, 16 października 2011
JAK NAPISAĆ KRYMINAŁ?
Pod pewnymi względami kryminał nie różni się od żadnej innej formy literackiej. Pod tym na przykład, że chętnym na tworzenie kryminałów nie da się, niestety, podarować recepty na gotową, świeżą i chrupiącą powieść, która dodatkowo mroziłaby krew w żyłach czytelnikom.
Zawsze warto jednak podać kilka podstawowych reguł.
Zacząć należy od pytania dlaczego chcecie pisać akurat kryminał? Czy dlatego, że wśród najlepiej zarabiających pisarzy świata w pierwszej trójce znajdują się James Patterson i Stephen King? Czy dlatego, że „Kod Leonarda da Vinci” można kupić w każdym kiosku na świecie? O gustach wprawdzie się nie dyskutuje, ale mamy jednak nadzieję, że szukając „kryminalnych wskazówek” kierują Wami inne motywy niż powielenie sukcesu Dana Browna...
Oto kilka luźnych uwagi drobnych rad, które być może, w razie zainteresowania tematem, będą uzupełniane:
1.
Kryminał to też literatura. Oznacza to, że choć najważniejsze pozostają tu pomysł i intryga, to jednak bazą pozostaje zawsze język. Zdanie „Wszedł i zobaczył wiszące ciało” prawie w każdej sytuacji będzie brzmieć gorzej niż, na przykład, „Nawet nie musiał wchodzić dalej, od razu rzuciły mu się w oczy zwisające bezwładnie ludzkie nogi”.
2.
Osadzaj akcję w realiach, o których masz pojęcie. Chcesz napisać o zbrodni na ulicach Nowego Yorku? To zbadaj, choćby przez Google Earth, topografię miasta. Głównym bohaterem będzie policjant? Dowiedz się, jak w wymyślonym przez Ciebie zdarzeniu naprawdę zadziałałaby policja.
3.
Miej plan. Podczas tworzenia pierwszej strony nie możesz sam nie wiedzieć, jak zginął denat, kto i dlaczego go zabił. Wskazówki dawkuj jak witaminę Ce. Pamiętaj, że nie bierze się od razu całego opakowania, ani nie zostawia się go na stan całkowitej awitaminozy, gdy jest już cokolwiek za późno…
4.
Stwórz ciekawego bohatera. Niekoniecznie policjanta – może być to osoba prowadząca śledztwo na własną rękę, stary, zdziwaczały pisarz lub osoba pracująca w cyrku. Aby jednak była naprawdę ciekawa, warto wyobrazić ją sobie dokładnie, wykreować osobowość. Osobowość z pewnością jest niezbędna do rozwiązywania zagadek, jakie czekają Twojego bohatera.
5.
Poczytaj kilka naprawdę dobrych kryminałów. Ciekawe propozycje i wyczerpujące recenzje możesz znaleźć m.in. tu: http://robertostaszewski.bloog.pl/?ticaid=5d360.
NASZ HIT:
O gustach się nie dyskutuje. Jednak naszym zdecydowanym numerem jeden z polskich kryminałów jest "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego. Fantastycznie wykreowany bohater, Prokurat Szacki, bada - w stuprocentowo polskich realiach - sprawę niebanalnego morderstwa. Wątki psychologiczne, historyczne, obyczajowe i literackie sprawiają, że z niecierpliwością czeka się na zapowiadany dalsy ciąg śledztw Prokuratora. Palce lizać!
Zawsze warto jednak podać kilka podstawowych reguł.
Zacząć należy od pytania dlaczego chcecie pisać akurat kryminał? Czy dlatego, że wśród najlepiej zarabiających pisarzy świata w pierwszej trójce znajdują się James Patterson i Stephen King? Czy dlatego, że „Kod Leonarda da Vinci” można kupić w każdym kiosku na świecie? O gustach wprawdzie się nie dyskutuje, ale mamy jednak nadzieję, że szukając „kryminalnych wskazówek” kierują Wami inne motywy niż powielenie sukcesu Dana Browna...
Oto kilka luźnych uwagi drobnych rad, które być może, w razie zainteresowania tematem, będą uzupełniane:
1.
Kryminał to też literatura. Oznacza to, że choć najważniejsze pozostają tu pomysł i intryga, to jednak bazą pozostaje zawsze język. Zdanie „Wszedł i zobaczył wiszące ciało” prawie w każdej sytuacji będzie brzmieć gorzej niż, na przykład, „Nawet nie musiał wchodzić dalej, od razu rzuciły mu się w oczy zwisające bezwładnie ludzkie nogi”.
2.
Osadzaj akcję w realiach, o których masz pojęcie. Chcesz napisać o zbrodni na ulicach Nowego Yorku? To zbadaj, choćby przez Google Earth, topografię miasta. Głównym bohaterem będzie policjant? Dowiedz się, jak w wymyślonym przez Ciebie zdarzeniu naprawdę zadziałałaby policja.
3.
Miej plan. Podczas tworzenia pierwszej strony nie możesz sam nie wiedzieć, jak zginął denat, kto i dlaczego go zabił. Wskazówki dawkuj jak witaminę Ce. Pamiętaj, że nie bierze się od razu całego opakowania, ani nie zostawia się go na stan całkowitej awitaminozy, gdy jest już cokolwiek za późno…
4.
Stwórz ciekawego bohatera. Niekoniecznie policjanta – może być to osoba prowadząca śledztwo na własną rękę, stary, zdziwaczały pisarz lub osoba pracująca w cyrku. Aby jednak była naprawdę ciekawa, warto wyobrazić ją sobie dokładnie, wykreować osobowość. Osobowość z pewnością jest niezbędna do rozwiązywania zagadek, jakie czekają Twojego bohatera.
5.
Poczytaj kilka naprawdę dobrych kryminałów. Ciekawe propozycje i wyczerpujące recenzje możesz znaleźć m.in. tu: http://robertostaszewski.bloog.pl/?ticaid=5d360.
NASZ HIT:
O gustach się nie dyskutuje. Jednak naszym zdecydowanym numerem jeden z polskich kryminałów jest "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego. Fantastycznie wykreowany bohater, Prokurat Szacki, bada - w stuprocentowo polskich realiach - sprawę niebanalnego morderstwa. Wątki psychologiczne, historyczne, obyczajowe i literackie sprawiają, że z niecierpliwością czeka się na zapowiadany dalsy ciąg śledztw Prokuratora. Palce lizać!
poniedziałek, 10 października 2011
niedziela, 2 października 2011
LITERATURA WULGARNA
Literatura jest ostatnim chyba obszarem, w którym brzmienie języka sprawia nam jeszcze przyjemność... Jechałam kiedyś autobusem i usłyszałam:
A: No, k..., coś trzeba wybrać, k...., a ty jak?
B: No ja, to k... na medycynę.
A: Na medycynę k....??!!! A wiesz ile tam jest k.... roboty?
B: No ile?
A: W ch.....
Zdębiałam lekko, tylko lekko (niestety, pewne rzeczy nie robią już na człowieku wrażenia), wróciłam szybko do stanu wyjścia, ale niesmak pozostał. Pomyślałam o literaturze. Czy czytając powieść lub wiersz, po natknięciu się na wulgaryzm niesmak pozostaje? Wręcz przeciwnie? Czasem tak, czasem nie? No to o co chodzi...?
1. Nie klnij
Poetycką gwiazdą ostatnich lat był Charles Bukowski. Ten, który prostotę stylu i wulgaryzm języka potraktował jako wytyczne swojej lirycznej drogi. Opisywał świat, w którym „wciąż gałęzie się łamią, ptaki spadają, budynki płoną, kurwy stoją na baczność”. Opisywał siebie, „pijany kiedy tylko się dało, oczytany, wygłodzony, przygnębiony, ale mówiąc szczerze jedna młoda dupa zmazałaby wszystek mój żal”.
Źle pisał? Nie. Problem polega bardziej na tym, że niedługo potem powstał trend zbukowizowania poezji, polegający na tym, że imitatorzy stylu powtarzali po trzy kurwy w wersie, licząc na to, że przyniesie im to sławę pokroju mistrza. Który, nawiasem mówiąc, wcale nie używa wulgaryzmów w każdym swoim tekście (polecam sprawdzić to samemu: http://www.poema.art.pl/site/sub_537_bukowski_charles.html).
Konkluzja? Nie klnij w tekście tylko po to, by być drugim Bukowskim.
2. Klnij
Jeżeli bohaterem Twojego tekstu jest osiedlowy żul – nie łudźmy się, włożone w jego usta kwestie typu: „Przepiękny dzień dzisiaj mamy, dużą satysfakcję sprawia mi siedzenie w mojej ulubionej bramie przy moim ulubionym osiedlowym sklepie” będą brzmiały sztucznie. Raczej zaklnie, gdy tylko zorientuje się, że nie ma drobnych na wino. Ale już bieszczadzki pijaczek z zabitej dechami wsi, pozbawiony towarzystwa licznych kumpli, zakląć nie musi. Choć może. Wszystko jest kwestią proporcji.
Innymi słowy – kiedy użyć wulgaryzmu trzeba, to po prostu trzeba. W celu poruszenia wyobraźni proponuję zapoznać się z fragmentem „Pawia Królowej” (powieść Doroty Masłowskiej):
Innymi słowy – kiedy użyć wulgaryzmu trzeba, to po prostu trzeba. W celu poruszenia wyobraźni proponuję zapoznać się z fragmentem „Pawia Królowej” (powieść Doroty Masłowskiej):
„Hej ludzie, pora się zbudzić, posłuchajcie tej historii o tym, jak był pożar w bucie, posłuchajcie o brzydkiej dziewczynie, która miała ciało psa i twarz świni (…) i uchroń nas Boże, nikt takiej brzydkiej nie chciał znać, ani żaden chłopak nie chciał jej dymać (…). I posłuchaj mnie teraz uważnie, bo jak myślisz, że to jest ważne, na jakiej to było ulicy, Czerskiej, Perskiej czy Woronicza, Zasranej czy rondo Odbytnica, to cię stary szkoda, mylisz dwa różne słowa, bo skurwysyństwo to nie blok czy kamienica, to twoja głowa, w której czai się słoma”.
Blok czy kamienica, wiemy, gdzie rzecz się dzieje. A dzieje się mocno. Więc jeżeli też jesteś z bloku czy kamienicy i musisz, jak Masłowska, dać upust swoim emocjom – wal śmiało. Jeśli jesteś stworzeniem delikatnym i wrażliwym, wychowanym na miodzie i mleku – nie musisz. A już na pewno nie dlatego, że całkiem jest to w literaturze modne.
Ps. W temacie polecamy wersję problemu dla dzieci: "Jak przeklinać" autorstwa Michała Rusinka
Subskrybuj:
Posty (Atom)