poniedziałek, 13 lutego 2012

Temat ciekawy – czyli jaki?

XXI wiek wydaje się być wiekiem reportaży. Przez gąszcze nieodkrytych lub odkrytych niedokładnie krain przedzierają się Jacek Hugo-Bader, i Mariusz Szczygieł, Wojciech Jagielski, Wojciech Tochman i inni, a my cieszymy się, bo lubimy ich książki.

Lecz nie samym reportażem człowiek żyje. Dlatego dziś zastanowimy się nad ciekawym tematem w prozie.

Nasza teza jest prosta: im bardziej książka jest realna, tym więcej osób poruszy. Im więcej poruszy, tym bardziej sprawdzi się jako książka. Dziś polecamy Wam dzieła, w których stoją prawdziwe miasta, żyją ludzie, którzy mogli być prawdziwi, toczą się mają swoje historie, które na pewno komuś się przytrafiły, lub prawie przytrafiły, lub mogły, z pewnością mogły się przytrafić…
Osadzenie książki w konkretnych realiach ożywia ją. Przyjemnie jest zresztą, naszym zdaniem, poznawać miasto, panstwo, minioną lub obecną epokę, albo realia danego środowiska społecznego.

Lada chwila pojawi się w kinie film Małgorzaty Szumowskiej „Sponsoring”. Bardzo ciekawi nas, z jakiej strony problem będzie ugryziony. Głównie z tego powodu, iż będzie można porównać go z książką „Sponsorowana” Agi Kuligg (napisanej, zresztą, wcześniej). Jest to dla nas ciekawe, bo właśnie za realia była „Sponsorowana” chwalona. Za realia typowo polskie, za historię, która właśnie się, być może, komuś przydarza. Dziewczyna z małego miasteczka, bogata Warszawa, kompleksy, pragnienie bycia kimś innym, no i ten dziwny stosunek człowieka do pieniędzy, który wymyka się często psychicznej równowadze.




A jednocześnie, mimo wszystko, nie jest to reportaż.

I tu pojawia się właśnie powód, dla którego można po pozycję sięgnąć: temat (przy okazji: rozmowa z autorką: http://ksiazki.wp.pl/tytul,Szukam-sponsora-Rozmowa-z-Aga-Kuligg,wid,16913,wiadomosc.html), który porusza, a który jednocześnie jest stworzony, a nie odwzorowany. Tym samym powieść jest zawsze górą: bo temat nie musi być współczesny - z tymże z takim nieco łatwiej się przebić, być może więcej osób zechce poznać historię poznańskiego bezdomnego niż żołnierza wojny secesyjnej.
Gdy zatem poznasz bezdomnego i o nim napiszesz, możesz mieć nadzieję, że książka będzie wartka, autentyczna. Gdy nigdy bezdomnego nie widziałeś, nie usłyszysz jego historii, może się Twoje przedsięwzięcie co najmniej nie udać. Zatem: do dzieła. Do ważnych problemów, do piór. Może uda komuś się opisać miejscowość tak dobrze, jak Stefan Chwin w Hannemanie opisał powojenny Gdańsk, albo tak dobrze opowie o polskiej mentalności za granicą, jak opowiedział o japońskiej Haruki Murakami  w „Norwegian Wood”, a może poruszy problem zawsze złej wojny, wciąż gdzieś trwającej, jak zrobił to w swoim czasie sam Vonnegut? A może napisze o czymś, co jest ważne dziś, ale czego nie opisano jeszcze wystarczająco?
Wystarczy temat, dobry temat. I odrobina wyobraźni.  

Czekamy na Wasze uwagi - jak zawsze.

Ps. Jako że nasz aktualny konkurs dobiega końca, informujemy Was, że wpłynęło ponad 400 prac, które czytamy na bieżąco i wciąż, ale terminu X nie jesteśmy w stanie podać. Jesteśmy w stanie co najwyżej obiecać: postaramy się do końca lutego.

5 komentarzy: